Jak się masz stary?
Legenda mówi, że Mike Matthews,
założyciel, właściciel i główny inżynier firmy Electro-Harmonix skonstruował pierwszego Big Muff'a w 1969 r. i zaniósł go
do sklepu muzycznego Manny's Music Store
na czterdziestej ósmej ulicy w Nowym Jorku, żeby klienci ocenili
nowe dzieło. Tydzień później Metthews spotkał na ulicy
właściciela sklepu, który powiedział mu, że efekt kupił Jimi
Hendrix. Dalej było już tylko lepiej. Big Muffa używał David
Gilmour m.in. do nagrań na płyty „Animals” i „The Wall”,
Carlos Santana, gitarzyści Kiss i Thin Lizzy. W latach
osiemdziesiątych efekt inspirował i był podstawą brzmienia wielu
zespołów muzycznych z rodzącego się w Stanach Zjednoczonych nowego nurtu-
grunge. Drążąc muff'owy temat głębiej w internecie, dokopałem
się do opisów i zdjęć dużej liczby samodzielnych przeróbek i
kopii. Big Muff wiecznie żywy? Okazuje się, że tak!
Muszę Wam się do czegoś
przyznać. Nigdy nie lubiłem fuzzów. Zawsze używałem overdrive’ów
albo distortionów. Otrzymując zadanie napisania kilku słów na
temat Big Muff’a najpierw podłączyłem go i pierwszy raz w życiu
pograłem na nim. Co to jest? Warczał i bzyczał :) Jak to się
dzieje, że gitarzyści używają go z powodzeniem? Posłuchałem
wielu testów, przeczytałem dziesiątki opinii użytkowników
nieznanych i bardzo znanych. Uzbrojony w tą wiedzę ruszyłem do
sali prób aby samodzielnie przetestować Big Muff’a Pi.
Akcja bezpośrednia
Wysterowanie gitary i wzmacniacza
połączonego z efektem Electro-Harmonixa zajęło mi sporo czasu.
Jakość gitary( przetwornika) i wzmacniacza okazały się mieć
większe niż zwykle znaczenie dla uzyskania pożądanej barwy. Moim
zdaniem najważniejszym potencjometrem w tym urządzeniu jest
Sustain. Doładowuje on brzmienie instrumentu w specyficzne fuzzowo-
distortionowe przesterowanie i dodatkowo przedłuża sustain
nasuwający skojarzenie z barwą skrzypiec. Na rozkręconym
potencjometrze Volume i ściszonym prawie do końca Sustainie efekt
nadaje brzmieniu charakteru rozkręconego lampowego wzmacniacza
bardzo starej konstrukcji. Na gitarze z singlami uzyskamy w ten
sposób sound znany z pierwszych płyt Rolling Stonesów. Dokładając
do tego zestawu phaser albo Univibe, hendrixowskie odjazdy staną się
naszym udziałem. Rozkręcając sustain i tone, wzmacniacz
podgłaśniając mocno i wziąwszy do ręki gitarę z humbackerem
spróbujcie zagrać np.: Iron Man. Im dłużej na nim grałem tym
coraz bardziej zdawałem sobie sprawę z dużego potencjału
brzmieniowego tego fuzza. Jednak Big Muff to nie overdrive czy
distortion. Jego odmienna charakterystyka brzmieniowa wymusza
specyficzną artykulację i aranżację. Do tego musiałem się
przyzwyczaić. Bardzo ciekawe rzeczy dzieją się z brzmieniem Big
Muff Pi jeśli umieścimy go w szeregu efektów. Spróbujcie
poeksperymentować, bo efekt Electro- Harmonixa potrafi diametralnie
zmieniać swoje brzmienie. Czyżby w tej cesze należałoby upatrywać
sukcesu konstrukcji? A jakie Wy macie doświadczenia z Big Muff’ami?
Do czego używacie lub planujecie go używać? Czy zgadzacie się z
opinią, że tylko gitarzyści starszej daty używają Big Muff’ów?
Czy przy obecnych trendach w muzyce brzmienie fuzza jest jeszcze
cool?
Michał „Shaggy” Dolak-
Raggafaya
Ja mam zamiar kupić Big Muffa PI i połączyćgo z WHAMMY 5 ,wydaje mi się to ciekawym połączeniem :)
OdpowiedzUsuń