Nie sposób pisać o efekcie Carl Martin Plexitone
nie wspominając o wzmacniaczu Marshall Super Lead Model 1959 zwanym też Marshall Plexi.
Konstrukcja Marshalla ujrzała światło dzienne w 1965 r. i od razu
została doceniona przez gitarzystów. Jedną z głównych cech tego
dwukanałowego heada jest to, że każdy kanał daje się
przesterować uzyskując dwa różne brzmienia. Jednym z pierwszych
użytkowników był Pete Townshend z The Who, Eric Clapton zamienił
swoje combo Marshall Bluesbreaker na half stack'a Model 1959, Jimi
Hendrix grał na nim na Woodstock'u w 1969 r. , Randy Rhodes, Angus
Young i wielu, wielu innych. Head Marshalla uzyskał status kultowego
sprzętu i stanął w jednym rzędzie z takimi klasykami jak Vox
AC-30 czy Fender Twin Reverb. Inżynierowie z firmy Carl Martin
postanowili zbudować efekt typu distortion w oparciu o brzmienie
słynnego Marshall'a Plexi lubianego wśród gitarzystów grających
bluesa, rocka i przede wszystkim hard rocka i heavy metal.
Carl Martin PlexiTone to analogowy efekt typu
overdrive/distortion wyposażony w bypass. Na przedniej- górnej
płytce umieszczono trzy przełączniki nożne- od prawej mamy
włącznik Drive uruchamiający
przester w trybie Crunch, następnie Select, który zmienia kanał
przesterowany z trybu Crunch na High Gain oraz włącznik Boost.
Również na przedniej- górnej płytce znajduje się pięć
potencjometrów z eleganckimi gałkami „chickenhead” w stylu
retro, które zostały nazwane (od lewej): Boost (głośność
Boosta), Level (głośność obu kanałów przesterowanych), Tone,
High Gain i Crunch. Na tylnej- bocznej ściance znajdują się
gniazda Input i Output Jack 1/4'' i pomiędzy nimi umieszczono kabel
zasilający zakończony płaską wtyczką sieciową co oznacza, że
zasilacz efektu znajduje się w jego wnętrzu. Efekt nie posiada
możliwości zasilania bateryjnego.
Pierwszą cechą, która nasuwa się na myśl
kiedy patrzymy na urządzenie Carl'a Martin'a jest jego
użyteczność. Gitarzysta dostaje do dyspozycji „jednostkę
centralną” zawierającą dwa różnie brzmiące przestery,
nazwijmy je umownie overdrive i distortion, oraz booster, który
„wybije” jego solówkę ponad zespół. Dodam, że booster działa
niezależnie od kanału Drive. Dźwięk, który produkuje efekt po
włączeniu kanału przesterowanego w trybie Crunch należy do
rodzaju overdrive'ów. Z kolei tryb High Gain porównałbym bardzo
umownie do przesterów z gatunku distortion. PlexiTone daje sygnał,
który cechuje się bardzo szerokim pasmem przenoszenia, szczególnie
słychać to w bezpośrednim teście z innymi przesterami z podobnej
półki cenowej. Podczas gdy barwa konkurencyjnych kostek zwykle
skupia się na wybranych zakresach pasma, PlexiTone wyraźnie
produkuje „gruby”, pełny sygnał. Dodatkowo, efekt
przesterowując dźwięk, nie narzuca własnej charakterystycznej
barwy ale współgra z pozostałymi elementami zestawu i nie dominuje
w całości brzmienia, dzięki temu gitary typu Les Paul czy
Stratocaster zachowują swoje charakterystyczne brzmienie. Tą cechę-
zaletę usłyszałem między innymi w overdrive'ie Fulltone OCD .
Dźwięk, który wydobywa się z efektu jest bardzo melodyjny i
bardzo dobrze przenosi artykulację gitarzysty. Efekt produkuje też
dużo basu. Ta cecha nastręcza problemów i trzeba się trochę
namęczyć z wysterowaniem tandemu wzmacniacz- efekt. Kolejną cechą,
która może budzić wątpliwości jest tylko jeden potencjometr
zmiany barwy- Tone. W praktyce im bardziej przekręcamy go w prawo,
tym mniej słyszymy dołu a więcej wysokich tonów i na odwrót.
Najpierw miałem z tym pewien kłopot bo byłem przyzwyczajony do
przesterów w szeroką korekcją barwy. Tu jest inaczej- efekt
spełnia rolę przesteru, który nie dominuje w szeregu gitara-
efekt- wzmacniacz ale podkreśla i podbarwia charakterystyczne cechy
dwóch pozostałych elementów. Wydaje mi się, że PlexiTone
najefektywniej pracuje na czystym kanale wzmacniacza wysterowanym na
maksymalnie czysty sound. Grając, miałem wrażenie,że nawet lekkie
przesterowanie kanału czystego wpływa ujemnie na czytelność i
dynamikę dźwięku. Najciekawszą i najlepszą cechą przesterów
umieszczonych na pokładzie PlexiTone'a jest ich wszechstronność.
Przykład? Uruchomcie tryb High Gain i skręćcie poziom przesteru
prawie do zera. Uzyskacie wtedy wzorcowy bluesowy crunch, idealny do
gry akordowej. Z kolei rozkręcenie tego kanału na godzinę 15.00 w
połączeniu z gitarą o mocnych przystawkach zaprowadzi nas w
okolice brzmień zespołu Metallica z płyty „Kill'em All”.
Obecność urządzenia w pedalboardach muzyków z różnych nurtów
potwierdza tą cechę. Booster, który znajduje się na pokładzie
efektu oferuje nam dopalenie sygnału do + 20dB a jego użycie nie
zmienia barwy więc szczególnie dobrze działa na wzmacniaczach
lampowych gdzie podbijając głośność, delikatnie zwiększa gain i
kompresje dźwięku.
Efekt Carl Martin PlexiTone oferuje brzmienie
stylizowane na dwa przesterowane kanały legendarnego Marshalla Plexi
z dodatkowym boostem. Efekt jest bardzo prosty w obsłudze i oferuje butikowej
jakości dźwięk, który zaskoczy transparentnością i
melodyjnością. PlexiTone dobrze współgra zarówno z gitarami
wyposażonymi w humbackery jak i w single. Jak każdy wysokiej klasy
efekt, również i ten ma swoje wymagania, które gitarzysta powinien
zrozumieć aby efekt zabrzmiał optymalnie. Myślę, że efekt Carl'a
Martin'a docenią przede wszystkim zawodowcy i koneserzy dobrego
brzmienia. Ale i młodzi gitarzyści powinni chociażby przyjrzeć
się PlexiTone'owi, ponieważ to w sumie trzy efekty o hi- endowym
soundzie w umiarkowanej cenie.
A
jak powszechnie wiadomo dobry sprzęt ułatwia i przyspiesza rozwój.
Michał „Shaggy”
Dolak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz