Firma Electro-Harmonix
zawsze była znana z nowatorskich rozwiązań a swoimi produktami
wyznaczała nowe standardy. Tym razem nowojorczycy stworzyli
pierwszy w swojej ofercie i kolejny z ledwie kilku
dostępnych na rynku w pełni analogowy multiefekt, zawierający trzy
popularne efekty typu distortion, chorus i delay. Czy eksperyment się
udał? Czy Electro-Harmonix Tone Tatoo zapoczątkuje nową jakość
czy też skończy na śmietniku efektowej historii? Czas pokaże ja
natomiast napiszę kilka słów o urządzeniu, które od początku
wywołało u mnie bardzo mieszane uczucia.
potencjometrów DELAY, FEEDBACK, BLEND
i tu kolejna nowość- GAIN oferujący wzmocnienie sygnału od 0 dB
do +23 dB. Sam delay oferuje dość miękki i ciepły sposób
przetwarzania sygnału i pracuje w zakresie od 30 do 550 ms
oczywiście w trybie analogowym. Zainstalowanie potencjometru GAIN na
pokład Memory Toy'a wydaje mi się strzałem w dziesiątkę. Delay
włączony na solówkę ma sens a Gain podciągnie głośność do
pożądanej. Możemy też gainem „przybrudzić” powtórzenia,
oczywiście warto wtedy zmiejszyć nasycenie blendem dla zachowania
przejrzystości barwy. A skręcając do zera potencjometry delaya i
rozkręcając gain otrzymujemy booster.
W Electro-Harmonix Tone
Tattoo podoba mi się jakość brzmienia- efekt produkuje zawodowy
dźwięk. Użyte efekty gitarowe to uznane klasyki lub popularne nowości,
które gwarantują użyteczność i znane, lubiane brzmienie.
Praktyczne usprawnienia w postaci bramki szumów w distortionie,
dodatkowego Gain'a w delay'u czy zmieniających kolor w zależności
od trybów pracy diod aktywności efektów, pomagają w ustawieniu
dźwięku, ułatwiają pracę i rozbudowują możliwości tego
analogowego multi-efektu. Tone Tattoo jest kompaktowy, łatwy w
użyciu, zbudowany jak czołg i jest produkowany w U.S.A. Minusem
tego urządzenia jest moim zdaniem dość wąskie przeznaczenie
stylistyczne. Miałem też kłopot z ustawieniem dobrej barwy przy
włączonych wszystkich efektach- szybko pojawiał się efekt
„przeładowania” dźwięku. Widzę też potencjalny kłopot w
sytuacji, gdy gitarzysta chciałby użyć innego efektu
modulacyjnego- bo jak wpiąć go w łańcuch efektów prawidłowo (
czyli po przesterze i przed delay'em), gdy Tone Tattoo fizycznie nie
daje takiej możliwości? Podsumowując: Tone Tattoo inżynierów z Electro-Harmonix jest
moim zdaniem dość użyteczny, przyszłościowy ( wersja do rocka
albo bleusa?) i dobrze brzmiący ale wymaga dopracowania w kwestii
kompatybilności z innymi efektami chyba, że pasują Wam bez
zastrzeżeń użyte efekty wtedy będziecie bardzo zadowoleni.
Michał
„Shaggy” Dolak
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń