Każdy gitarzysta musi odpowiedzieć sobie na
pytanie: co jest ważniejsze? Czy rozbudowane możliwości wyboru
np.:symulacji (emulacji) wzmacniaczy, efektów albo typów kolumn
głośnikowych uzyskiwane dzięki multiefektom modelowanym, czy
klasyczny analogowy sprzęt o bardzo dobrym brzmieniu głównym,
który zwykle pasuje do grania w jednym gatunku muzycznym?
Niezależnie od tego jak odpowiemy sobie na to pytanie i w którą
pójdziemy stronę powinniśmy szukać sprzętu, którego
konstruktorzy zdają sobie sprawę z istnienia tych dwóch światów
i z różnic między nimi. Electro-Harmonix Memory Toy zalicza się
do grupy analogowej i posiada najważniejszą cechę tradycyjnych
efektów- bardzo dobre brzmienie.
Muszę stwierdzić, że miałem wątpliwości
czy efekt zaliczany do „budżetowej” serii Nano sprosta hasłom
reklamowym. Dlatego pierwszą rzeczą, którą sprawdziłem po
uruchomieniu Memory Toy było to, jakie efekt produkuje pasmo w
czasie pracy i jak true bypass działa w rzeczywistości. Zaskoczenie
moje było duże, gdy okazało się, że „zabaweczka” nie obcina
pasm w gitarze i subtelnie podbija pasma wyższe środkowe co dodaje
barwie melodyjności i „miękkości” tak poszukiwanej i cenionej
w analogowych echach. To podbicie porównuję charakterystyką do
podbicia pasm w Small Clone ale jest delikatniejsze. Natomiast true
bypass jest skuteczny czyli powoduje, że efekt wyłączony
przepuszcza sygnał bez zniekształceń. Pierwszy, bardzo ważny test
zastał przez echo Electro-Harmonix'a zaliczony. Dodam, że takie
cechy nie są częste w urządzeniach tego przedziału cenowego.
Bardzo spodobało mi się działanie potencjometru BLEND, który nie
ingeruje w brzmienie niezależnie od pozycji i płynnie oraz
naturalnie miesza sygnały co w przypadku niektórych efektów wcale
nie jest takie oczywiste. Testy delay'ów rozpoczynam zwykle od
zagrywek z wykorzystaniem krótkiego echa tzw. slap back. Zagrywki na
singlach w stylu surf guitar brzmią przekonująco i odpowiednio
„strzelająco”. Subtelnie podbita barwa efektu szczególnie
efektywnie wypada w chwili uruchomienia przesteru do solówki, dźwięk
ładnie przebija się w miksie i zyskuje na melodyjności. Na uwagę
zasługuje też sposób wybrzmiewania powtórzeń, który sprawia, że
każde kolejne powtórzenie jest cichsze (co normalne) oraz szybciej
niż w znanych mi echach staje się ciemne i matowe. Ta cecha
sprawia, że efekt charakterystyką nawiązuje do klasycznych
taśmowych delay'ów. Czy lubicie takie brzmienie vintage czy nie,
muszę przyznać, że Memory Toy oferuje rasowy i charakterystyczny
dźwięk. Tajną bronią, którą inżynierowie zainstalowali jest
pokładowa modulacja powtórzeń. Producent podaje, że efekt typu
chorus został zaczerpnięty z kultowego już Deluxe Memory Man. Jak
to działa? Chorus zostaje nałożony na powtórzenia, jest dość
głęboki w działaniu, przypomina sposób pracy klasycznego Vibrato
i dodatkowo przestraja dźwięki powtórzeń. Brzmi on dobrze,
ostatecznie przypisuje charakter efektu do stylistyki vintage i jest
bardzo inspirujący. Dodam jeszcze, że charakter pracy chorusa jest
dość niezwykły, dźwięk zdaje się lśnić i ...nieprzypomina
chorusa a bliżej mu do Stereo Electric Mistress (chorus i flanger
użyte jednocześnie). Na tym brzmieniu szczególnie pozytywnie
wychodzą pełne akordy z wolnymi powtórzeniami delay'a i z lekkim
crunchem. Klimat, melodyjność i jakość- czego chcieć więcej ?
Nie bardzo wierzyłem, że to małe echo
sprawdzi się w realnym użyciu. Tymczasem zostałem mile zaskoczony.
W swoich testach staram się pisać o zaletach i wadach lub
przynajmniej o wątpliwych cechach opisywanych urządzeń. Długo
zastanawiałem się o co mam „przyczepić”się do Memory Toy.
Znalazłem tylko jedną rzecz, którą chciałbym zmienić a
mianowicie domalowałbym skalę do potencjometrów dla szybkiej i
bezbłędnej zmiany ustawień. Cechy, które przemawiają na korzyść
efektu to: naturalny, analogowy i bogaty dźwięk, szeroki zakres
produkowanych powtórzeń, niewystępowanie „dziur jakościowych”
w poszczególnych ustawieniach, świetnie brzmiąca i inspirująca
pokładowa modulacja oraz cena, która pasuje do urządzeń niższej
klasy. Na zakończenie dodam, że Electro-Harmonix Memory Toy
rozłożył na łopatki w bezpośrednim teście mój cyfrowy, stary,
japoński delay znanej firmy z którego byłem zadowolony. Teraz będę
zadowolony dopiero, kiedy kupię swojego Memory Toy.
Michał „Shaggy”
Dolak