Firma Electro-Harmonix
zawsze była znana z nowatorskich rozwiązań a swoimi produktami
wyznaczała nowe standardy. Tym razem nowojorczycy stworzyli
pierwszy w swojej ofercie i kolejny z ledwie kilku
dostępnych na rynku w pełni analogowy multiefekt, zawierający trzy
popularne efekty typu distortion, chorus i delay. Czy eksperyment się
udał? Czy Electro-Harmonix Tone Tatoo zapoczątkuje nową jakość
czy też skończy na śmietniku efektowej historii? Czas pokaże ja
natomiast napiszę kilka słów o urządzeniu, które od początku
wywołało u mnie bardzo mieszane uczucia.
Electro-Harmonix Tone Tatoo
jest w pełni analogowym multiefektem wyposażonym w bypass. Efekt
zasilany jest dołączonym do zestawu zasilaczem 9V. Na przedniej
górnej płytce znajdują się trzy włączniki nożne uruchamiające
niezależnie działające efekty: Metal Muff (distortion), Neo Clone
(chorus), Memory Toy (delay) oraz potencjometry, przełączniki i
diody do kontrolowania parametrów. Na bocznych ściankach
zainstalowano gniazda gitarowe IN i OUT typu Jack 1/4''. Sercem tego
analogowego „tria'' jest Metal Muff i to on determinuje
przeznaczenie stylistyczne urządzenia. Powiedzmy sobie szczerze- na
M.M. ukręcimy rasowy, dość nowoczesny METALOWY sound i raczej nic
poza tym. Jeżeli gitarzysta właśnie tego szuka to M.M. wykona
swoje zadanie. Metal Muff'em sterujemy poprzez potencjometry: VOLUME,
DRIVE, TREBLE i BASS. Do kontroli nad środkiem pasma
przeznaczono trójpozycyjny przełącznik SCOOP- wycinający wysoki
środek albo niski środek natomiast w pozycji OFF nie ingerujemy w
środkowe pasmo. Działa to dość sprawnie, tryb SCOOP- HI lub
SCOOP- LO szczególnie przyda się w zespołach z dwoma gitarami do
podziału pasm ja natomiast wolałbym dostać w to miejsce tradycyjny
potencjometr MID. Pozytywną nowością na pokładzie Metal Muff'a
jest bramka szumów, uruchamiana przyciskiem GATE, czułość jej
regulujemy małym potencjometrem TRESHOLD. Gdy włączamy
bramkę,dioda aktywności METAL MUFF'a z czerwonej zmienia się na
zieloną. Kolejnym efektem w łańcuchu jest chorus Neo Clone, który
brzmi bardzo przezwoicie a na pewno dużo lepiej niż Nano Clone mimo
iż pochodzą z tej samej serii El Nano. Do dyspozycji mamy
potencjometr RATE,którym regulujemy szybkość „falowania” oraz
przełącznik DEPTH do zmiany głębokości i charakteru chorusa. Neo
Clone oferuje nam tłuste i dobrze przetwarzające zarówno czysty
jaki przesterowany sygnał brzmienie znane z legendarnego Small
Clone'a. Gdy uruchamiamy przycisk DEPTH dioda aktywności Neo Clone'a
zmienia swój kolor z czerwonego na zieloną. Ostatnim efektem w
łańcuchu jest Memory Toy- sterowanie nim odbywa się za pomocą
potencjometrów DELAY, FEEDBACK, BLEND
i tu kolejna nowość- GAIN oferujący wzmocnienie sygnału od 0 dB
do +23 dB. Sam delay oferuje dość miękki i ciepły sposób
przetwarzania sygnału i pracuje w zakresie od 30 do 550 ms
oczywiście w trybie analogowym. Zainstalowanie potencjometru GAIN na
pokład Memory Toy'a wydaje mi się strzałem w dziesiątkę. Delay
włączony na solówkę ma sens a Gain podciągnie głośność do
pożądanej. Możemy też gainem „przybrudzić” powtórzenia,
oczywiście warto wtedy zmiejszyć nasycenie blendem dla zachowania
przejrzystości barwy. A skręcając do zera potencjometry delaya i
rozkręcając gain otrzymujemy booster.
W Electro-Harmonix Tone
Tattoo podoba mi się jakość brzmienia- efekt produkuje zawodowy
dźwięk. Użyte efekty gitarowe to uznane klasyki lub popularne nowości,
które gwarantują użyteczność i znane, lubiane brzmienie.
Praktyczne usprawnienia w postaci bramki szumów w distortionie,
dodatkowego Gain'a w delay'u czy zmieniających kolor w zależności
od trybów pracy diod aktywności efektów, pomagają w ustawieniu
dźwięku, ułatwiają pracę i rozbudowują możliwości tego
analogowego multi-efektu. Tone Tattoo jest kompaktowy, łatwy w
użyciu, zbudowany jak czołg i jest produkowany w U.S.A. Minusem
tego urządzenia jest moim zdaniem dość wąskie przeznaczenie
stylistyczne. Miałem też kłopot z ustawieniem dobrej barwy przy
włączonych wszystkich efektach- szybko pojawiał się efekt
„przeładowania” dźwięku. Widzę też potencjalny kłopot w
sytuacji, gdy gitarzysta chciałby użyć innego efektu
modulacyjnego- bo jak wpiąć go w łańcuch efektów prawidłowo (
czyli po przesterze i przed delay'em), gdy Tone Tattoo fizycznie nie
daje takiej możliwości? Podsumowując: Tone Tattoo inżynierów z Electro-Harmonix jest
moim zdaniem dość użyteczny, przyszłościowy ( wersja do rocka
albo bleusa?) i dobrze brzmiący ale wymaga dopracowania w kwestii
kompatybilności z innymi efektami chyba, że pasują Wam bez
zastrzeżeń użyte efekty wtedy będziecie bardzo zadowoleni.
Michał
„Shaggy” Dolak
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń